niedziela, 22 maja 2016

Rihanna ,,ANTI"

Rok wydania: 2016
Single: Work, Kiss It Better, Nedded Me
Lista utworów:
1. Consideration (feat. SZA)
2. James Joint
3. Kiss It Better
4. Work (feat. Drake)
5. Desperado
6. Woo
7. Needed Me
8. Yeah, I Said It
9. Same Ol’ Mistakes
10. Never Ending
11. Love on the Brain
12. Higher
13. Close to You


Można powiedzieć, że Rihanna trochę utarła nosa swoim fanom. Wokalistka pomimo tego, że cały czas była w trasie, nagrywała teledyski, udzielała niezliczone ilości wywiadów to przyzwyczaiła wielbicieli do wydawania albumów rok po roku. Doszło nawet do tego, że przestała pisać. Weszła do studia, dostała gotowy tekst i zaśpiewała. Całą resztą zajęła się masa producentów. Na ,,Unapologetic" z 2012 roku Rihanna nic nie "dołożyła" od siebie. Jej nazwisko nie jest wymienione pośród songwriter'ów czy producentów. Aż w końcu o Barbadosce trochę ucichło... Wydawała albumy co roku, więc fani byli przekonani, że w 2013 roku coś usłyszymy... Cisza... Dopiero w 2015 roku wydała trzy single promujące nowe wydawnictwo: ,,FourFiveSeconds" nagrany z Kanye Westem i Paulem McCartney'em, ,,Bitch Better Have My Money" oraz ,,American Oxygen”. Utwory znacznie różniły się od tych z poprzednich albumów Rihanny. Można było wyczuć, że nowy krążek będzie inny, a Robyn Fenty odrzuciła marny pop.


Single były, wokalistka zapowiedziała wielką trasę koncertową, ale o albumie cały czas wiedzieliśmy niewiele. Plotki o dacie premiery ,,ANTI" krążyły od początku 2015 roku i jak jakaś wskazana przez niewiarygodne źródła data minęła, w internecie pojawiały się kolejne, jednocześnie robiąc fanom nadzieję. Atmosferę podgrzewała także Rihanna. Do internetu trafiały krótkie filmiki nazywane ,,ANTIdiaRy". Co jakiś czas odsłaniany był kolejny pokój. Gdy pokój R8 został odblokowany album został wydany.


Album ,,ANTI" otwiera ,,Consideration" z gościnnym udziałem wokalistki o pseudonimie SZA. Utwór od razu przypadł mi do gustu, przybrudzone dźwięki idealnie komponują się ze stanowczym wokalem Rihanny. Bardzo dobry początek albumu. Następnie otrzymujemy krótki, trwający nieco ponad minutę ,,James Joint". Przerywnik, całkiem przyjemny dla ucha. Spokojny i delikatny rytm jest idealnym wprowadzeniem dla romantycznego ,,Kiss It Better". Tutaj dużym plusem jest muzyka - elektronika połączona z dźwiękiem gitary elektrycznej, brzmi bardzo ciekawie. Kiedy dowiedziałam się, że ,,Work" ma być singlem promującym płytę, pomyślałam, że to jakaś porażka, przecież na ,,ANTI" znajdziemy dużo lepsze kompozycje. To prawda, na ósmym albumie Barbadoski znajdziemy kilka perełek, ale ,,Work" z udziałem Drake'a nie jest takie złe. Kawałek jest dopracowany i od początku do końca utrzymany w jednej stylistyce, jednak nie ma co ukrywać - jest bardzo nudny. ,,Desperado" to kolejny utwór przy którym należy zatrzymać się dłużej. Kompozycja zaczyna się bardzo tajemniczo, a niepokojący nastrój towarzyszy przy słuchaniu całej piosenki. Punktem kulminacyjnym jest refren, szczególnie uwielbiam fragment w którym Wokalistka śpiewa: ,,If you want, we can be runaways. Running from any site of love",,Dear desperado. Yeah, I don't wanna be alone". Warto również dodać, że tutaj wokal Rihanny jest wspaniały i warty uwagi.


Co jeszcze znajdziemy na ,,ANTI"? Elektroniczne ,,Woo" - szkoda, że głos Rihanny został zmieniony, niestety w takiej wersji nie brzmi to najlepiej, a mógłby być całkiem przyjemny i mocny kawałek; zahaczające o stylistykę r&b z elektronicznym brzmieniem ,,Needed Me" i spokojne, przyjemne dla ucha ,,Yeah, I Said It". Na albumie znajduje się również cover ,,New Person, Same Old Mistakes" zespołu Tame Impala pod zmienioną nazwą ,,Same Ol’ Mistakes". Jest to najdłuższy utwór na ,,ANTI" - trwa prawie 7 minut i jeden z mocniejszych punktów płyty. Melodia pozostała, taka jak w oryginale, czyli usłyszymy mieszankę rocka psychodelicznego, elektroniki i popu. Rihanna świetnie wypadła w takim klimacie.

Na sam koniec Wokalistka umieściła spokojniejsze kompozycje. Podoba mi się akustyczne i niewinne ,,Never Ending". ,,Love on the Brain" od razu przypadło mi do gustu. Rihanna wspaniale odnalazła się w klimacie retro, jednocześnie popisując się swoimi możliwościami wokalnymi, raz śpiewa delikatnie, a innym razem daje z siebie wszystko, jej wokal staje się mocny i pewny siebie. ,,Higher" to najsłabszy utwór na płycie, dźwięki skrzypiec brzmią ciekawie, jednak Wokalistka tu nie śpiewa, a krzyczy. Szkoda, bo ten dwuminutowy utwór mógłby być wspaniałą balladą, a tak ciężko się go słucha. Podoba mi się emocjonalne i zagrane na pianinie ,,Close to You". Piękna kompozycja i wspaniały kawałek na zakończenie ,,ANTI".

Każdy czekał na premierę ósmego albumu Rihanny, ale czy zastanawialiśmy się czego tak dokładnie po nim oczekujemy? Szczerze mówiąc, miałam nadzieję usłyszeć bardziej ambitniejsze brzmienia, czekałam na dojrzałą Rihannę, która porzuciła nic nie warty pop i można powiedzieć, że to otrzymałam. Artystka całkowicie zmieniła swoje brzmienie. Odstawiła muzykę przesiąkniętą elektroniką na rzecz dobrego popu i r&b. Zaczęła inspirować się klimatami retro, w balladach można usłyszeć pianino czy skrzypce. Najbardziej przypadły mi do gustu utwory, na których Wokalista śpiewa mocno i stanowczo (,,Consideration", ,,Desperado"). Z jednej strony szkoda, że trzy single które promowały ,,ANTI" ostatecznie nie znalazły się na albumie, ale Robyn Fenty i w tym musiała zaskoczyć swoich fanów. Nie znajdziemy tu utworów, które będę hitami w stacjach radiowych, ale na pewno każdy znajdzie na nim coś dla siebie. Mam nadzieję, że Rihanna dalej będzie nagrywać muzykę na takim poziomie i nie wróci do tworzenia piosenek w stylu ,,We Found Love" czy ,,S&M".

Ocena: 7,5/10


6 komentarzy:

  1. Znakomity album. Do moich ulubieńców należą Same Ol' Mistakes, Love on the Brain, Desperado, Consideration i Higher (w przeciwieństwie do Ciebie uwielbiam w nim wszystko), a całkiem niedawno do gustu przypadło mi też Needed Me. Jedynym utworem za którym nie przepadam i zwykle go przewijam jest James Joint. Dobrze, że takie krótkie to jest.

    Pozdrawiam, Namuzowani

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej, dzięki za wizytę u mnie :) Co do Rihanny to lubię ją w różnych odsłonach, a moją ulubioną płytą jest "Rated R". "ANTI" nie powaliło mnie na kolana, ale "Desperado" całkiem całkiem mi się podoba :)

    Pozdrawiam serdecznie,

    http://bartosz-po-prostu.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Higher nie znoszę, ale Love On The Brain i Kiss It Better - kocham. Dobra płyta, ale od Ryhy moim no 1 wciąż pozostaje Rated R.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak naprawdę to znam tylko jedną płytę Rihanny i jest to "Good Girl Gone Bad", ale nie wykluczam przesłuchania "ANTI" w przyszłości.
    Pozdrawiam serdecznie. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bez wątpienia oczywiście uważam, że ANTI to najlepsza płyta Riri. Nie ma na niej kawałka, którego bym nie lubiła, majstersztyk.
    Świetna recenzja, miło znów czytać twoje recenzje. :)

    Pozdrawiam, Muzyczne-Opinie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Udała jej się ta płyta niesamowicie. Oby podążała tą ścieżką.

    Nowa recenzja na http://the-rockferry.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń