Single: Work from Home, All in My Head (Flex), That's My Girl
Lista utworów:
1. That's My Girl
2. Work from Home (feat. Ty Dolla $ign)
3. The Life
4. Write On Me
5. I Lied
6. All in My Head (Flex) (feat. Fetty Wap)
7. Squeeze
8. Gonna Get Better
9. Scared of Happy
10. Not That Kinda Girl (feat. Missy Elliott)
Fifth Harmony to amerykański girlsband utworzony w drugim sezonie programu The X Factor, w którym ostatecznie zajęły trzecie miejsce. Grupę tworzą: Camila Cabello, Normani Kordei, Dinah Jane, Lauren Jauregui i Ally Brooke. Dziewczyny mają już na swoim koncie debiutancki krążek ,,Reflection", który szybko osiągnął sukces. Rok później wydały nowy materiał, a ,,7/27" miało zapieczętować ich pozycję w muzyce. ,,Work from Home" zdobywał szczyty list przebojów na całym świecie. Obecnie dziewczyny są jednym z najpopularniejszych grup. Ale czy na krążku usłyszymy dobre kawałki? Czy Fifth Harmony zasłużyły na swój sukces?
Album otwiera taneczne ,,That's My Girl". Kawałek zachęca do wyjścia na parkiet i o ile początek brzmi nawet ciekawie, całość to jedna wielka pomyłka. Banalny numer, który tylko zajmuje miejsce. Pierwszy singiel ,,Work from Home" jest strasznie komercyjny. Szybko wpada w ucho i dlatego osiągnął duży sukces. Ja nie kupuję ciągłego powtarzania ,,Work" w refrenie, a sama obecność Ty Dolla $ign jest zbędna. Nastawienie na zarabianie szybkich pieniędzy słychać tu na kilometr. ,,The Life" to jakaś porażka. Banalny i słaby tekst oraz muzyka, której nie da się słuchać. Nieco lepiej wypadło ,,Write On Me", lekki kawałek w którym elektronika nas nie atakuje, ale pomimo tego że jest lepszy od swoich poprzedników nie znaczy, że jest dobry. Jeżeli dziewczyny ciągnęłyby klimat pierwszej zwrotki przez całość moglibyśmy otrzymać pierwszą perełkę. Elektroniczne ,,I Lied" mnie nie przekonało, chociaż zwrotek całkiem dobrze się słucha.
,,All in My Head (Flex)" inspirowane reggae, przenosi słuchacza na słoneczną imprezę na plaży. Nie podoba mi się wokal Fetty Wap'a, dziewczyny powinny wybrać kogoś innego. W ,,Squeeze" podobają mi się klimatyczne zwrotki, bardzo fajnie słychać wokale dziewczyn, dzięki temu że muzyka jest obecna jedynie w tle. Całość jest nawet znośna. ,,Gonna Get Better" w porównaniu do tego co usłyszeliśmy na początku to dzień, a noc. Utwór nie jest może rewelacyjny, ale jest dopracowany i w końcu dostajemy coś czego da się słuchać. ,,Scared of Happy" jest nieco gorszy od swojego poprzednika, elektroniczne brzmienie trochę drażni. Na sam koniec dziewczyny zostawiły dla nas ,,Not That Kinda Girl" z Missy Elliot. Muzyka tutaj bardzo przeszkadza, łączenie klubowych brzmień z innymi dźwiękami nie wyszło na dobre. Bardzo niedopracowany numer, sama Missy Elliot nie wypadała tutaj najlepiej. Trochę pomysłu i zaangażowania, a mogłoby wyjść coś ciekawego.
,,7/27" to zdecydowanie najgorszy album 2016 roku. Nie ma tu utworu, który spełniłby moje oczekiwania. Krążek był nagrywany za szybko i jest dużo numerów niedopracowanych (,,Not That Kinda Girl", ,,Write On Me"), o banalnych tekstach (,,Work from Home", ,,The Life") czy takich w których elektroniczne brzmienie drażni (,,Scared of Happy", ,,That's My Girl"). Żaden utwór z zaproszonymi gośćmi nie wyszedł najlepiej. Jedynie ,,Gonna Get Better"zrobiło na mnie pozytywne wrażenie. Nowy album Fifth Harmony to ogromne rozczarowanie, dziewczyny powinny pamiętać, że nagrywając komercyjne kawałki skreślają dobrą opinie o sobie. Amerykanki niewątpliwie mają talent, tylko w takim repertuarze, nie mogą pochwalić się swoimi głosami. Mam nadzieję, że następnym razem będzie lepiej.
Zgadzam się z tym, że ta płyta to kompletna pomyłka. Nie wytrzymałem dłużej, niż dwie minuty, szkoda czasu :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia i wszystkiego dobrego w 2017!
Bartek
Przesłuchałam ich "Better together" i nie było tak źle, ale wychodzi na to, że ta płyta jest beznadziejna i raczej po nią nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńZapraszam na nową recenzję i do udziału w muzycznym wyzwaniu. ;)
http://to-tylko-muzyka.blog.pl/
~Arco Iris
Nie znoszę tych dziewczyn. a ta płyta jest okropna.
OdpowiedzUsuńZe smutkiem patrzę na nowe girlsbandy. Gdzie tu następczynie PCD czy Destiny's Child? :(
OdpowiedzUsuńOd 5th Harmony lubię mały fragment "Worth it". I tyle.
2. część zestawienia najlepszych płyt 2016 roku na http://the-rockferry.blog.onet.pl
Jakoś ich single nie zachęcają mnie do zapoznania się ich twórczością, a tym bardziej Twoja ocena. :D
OdpowiedzUsuńU mnie nowa notka, zapraszam i pozdrawiam.
Work from Home lubię, choć wiem, że szybko mi się znudzi. Ogólnie płyta słabo. Do Spice Girls dużo um brakuje :)
OdpowiedzUsuń