niedziela, 6 listopada 2016

Fall Out Boy ,,American Beauty/American Psycho"

Rok wydania: 2015
Single: Centuries, American Beauty/American Psycho, Uma Thurman, Irresistible
Lista utworów:
1. Irresistible
2. American Beauty/American Psycho
3. Centuries
4. The Kids Aren't Alright
5. Uma Thurman
6. Jet Pack Blues
7. Novocaine
8. Fourth of July
9. Favorite Record
10. Immortals
11. Twin Skeleton's (Hotel in NYC)


Dwa lata po sukcesie krążka ,,Save Rock 'N' Roll" Fall Out Boy powrócił z nowym materiałem. Chociaż zadebiutowali 15 lat temu jako punk rockowa grupa, z biegiem czasu powoli opuszczali cięższe klimaty, aby nagrywać kawałki przyjemne dla ucha, krążąc przy pop rockowej stylistyce. Dumni ze swojego pochodzenia nagrali ,,American Beauty/American Psycho", którego brzmienie jest podobne do tego z poprzedniego albumu. Oczywiście pojawiają się dźwięki gitar czy perkusji, ale grupa bardzo chętnie bawi się elektroniką. Nagrywają chwytliwe i szybko zapadające w pamięć numery, nie robią z siebie buntowników i pełnych gniewu Artystów. Nagrywają rockowe piosenki do radia, a na scenie są mieszanką wybuchową. Beauty i Psycho to dwie różne twarze Fall Out Boy, którą pokazali nam tym razem?

Krążek ,,American Beauty/American Psycho" otwiera dynamiczny i ciekawy ,,Irresistible". Głównym atutem kawałka są trąbki, które dumnie rozbrzmiewają przez jego większą część. Zachwycają dobrze zaśpiewane, trochę agresywne zwrotki i refren, który szybko zapada w pamięć. Fall Out Boy zwiększają tempo przy tytułowym numerze. Podczas słuchania ,,American Beauty/American Psycho" nie można ustać w miejscu. Świetny, pozytywny, rozrywkowy utwór, który wpadnie w ucho każdemu. ,,Centuries" to jeden z lepszych kompozycji na krążku. Surowe brzmienie złagodzone przez stadionowe okrzyki i klaskanie. Ponadto usłyszeć możemy wykorzystane fragmenty z ,,Tom’s Diner" Suzanne Vegi. Ciężko było mi się przekonać do ,,The Kids Aren't Alright". Podoba mi się delikatne brzmienie gitary we wstępie i popisy wokalne Patrick'a, ale poza tym utwór niczym szczególnym nie zachwyca, a balladowy refren wydaje się ciężki. Dużo pozytywnej energii ponowie otrzymamy w ,,Uma Thurman". A pierwsza zwrotka do ,,Jet Pack Blues" jest trochę myląca, bo wydawałoby się że usłyszymy balladę, natomiast od refrenu zaczyna się prawdziwy wybuch. Szybkie tempo, bardziej gitarowe brzmienie i wyraźne dźwięki perkusji idealnie się sprawdziły.


Uwielbiam mocny i dość tajemniczy wstęp do ,,Novocaine". O ile refren wrażenia nie robi to zwrotki skupiają na sobie całą uwagę, wyróżniają się a głos Patrick'a wypadł rewelacyjnie. ,,Fourth of July" zawsze było mi obojętne, ten kawałek ani nie zachwyca, ani nie jest zły. Niestety, nie ma w sobie nic co przykułoby uwagę. Bardzo łatwo o nim zapomnieć i nudzi się zaraz po pierwszym refrenie. Co jeszcze znajdziemy na albumie? Wesołe, mające dużo pozytywnej energii ,,Favorite Record" oraz inspirowane indyjskim klimatem ,,Immortals". Przedostatni kawałek na płycie szybko przypadł mi do gustu. Mieszanka rocka i elektroniki wyszła znakomicie. A na sam koniec chłopaki zostawili dla nas niespodziankę. ,,Twin Skeleton's (Hotel in NYC)" to zdecydowanie najlepszy utwór na ,,American Beauty/American Psycho"! Najbardziej rockowy ze swoich poprzedników, najmocniejszy, utrzymujący tajemniczy klimat, genialny pod względem wokalnym i instrumentalnym. Dziękuję za niesamowitą końcówkę i proszę o więcej takich kawałków!

,,American Beauty/American Psycho" nie jest to typowy rockowy album. Fall Out Boy nagrali melodyjne utwory z gitarami elektrycznymi, których oczywiście nie mogło zabraknąć i poeksperymentowali trochę z elektroniką. Kawałki na płycie są bardzo dobrze zrobione i słucha się ich z przyjemnością (,,Irresistible", ,,Centuries"), ale nie jest to muzyka dla wymagającego słuchacza. Zespół zaliczył kilka wpadek, są tutaj utwory, które mogłyby zostać pominięte (,,Fourth of July", ,,Favorite Record"), ale na szczęście znalazł się prawdziwy diament (,,Twin Skeleton's (Hotel in NYC)"). Często wracam do tego albumu, jest wesoły, ma mnóstwo pozytywnej energii, ale niestety jest także nastawiony na komercję.

Ocena: 7/10


5 komentarzy:

  1. Jeden z najgorszych albumów jakie znam. Mdły, nudny, na wskroś komercyjny. /Namuzowani

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy nie interesowała mnie muzyka FOB i dalej tak jest. Ale teledysk do "Umy Thurman" ciekawy. :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Naprawdę próbowałem się przysłuchać obu piosenkom, ale niestety poległem. Nie mogę powiedzieć, że to nie moje klimaty, bo czasami lubię taką muzykę, ale tutaj po prostu coś mi nie pasuje... Tak muzycznie, bo czytało się fajnie :)

    Pozdrowienia! :)
    Bartek

    http://bartosz-po-prostu.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak zobaczyłam, że u ciebie czeka recka tej płyty, postanowiłam sobie ją trochę w pamięci odświeżyć. Nie jest to wyszukane granie, ale bardzo miło wspominam "Centuries", "Uma Thurman" czy "Twin Skeleton's".

    Nowy wpis na http://the-rockferry.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie lubię tego zespołu, bo to takie pseudo-rockowe pitu pitu jak My Chemical Romance i tym podobne twory show-biznesowe...

    ~Arco Iris

    OdpowiedzUsuń