niedziela, 16 października 2016

Green Day ,,Revolution Radio"

Rok wydania: 2016
Single: Bang Bang
Lista utworów:
1. Somewhere Now
2. Bang Bang
3. Revolution Radio
4. Say Goodbye
5. Outlaws
6. Bouncing Off the Wall
7. Still Breathing
8. Youngblood
9. Too Dumb to Die
10. Troubled Times
11. Forever Now
I. I'm Freaking Out
II. A Better Way to Die
III. Somewhere (Reprise)
12. Ordinary World

Koniec trasy ,,99 Revolutions Tour" nie był dla muzyków szczęśliwy. Mike Dirnt na oficjalnej stronie zespołu opublikował bardzo smutną wiadomość. U jego żony, Brittney zdiagnozowano raka piersi. Informacja bardzo poruszyła fanów, co chwilę para otrzymywała wiadomości ze wsparciem, aby czuli że nie są z tym sami. Basista stale opiekował się swoją żoną i dziećmi w tych ciężkich chwilach. To była bardzo trudna walka, którą musiała wygrać. I wygrała, po prawie dwuletnim leczeniu Brittney pokonała chorobę i dzisiaj czuje się bardzo dobrze. Kiedy Pani Dirnt dowiedziała się, że jest zdrowa, radość fanów Green Day'a nie trwała długo. U gitarzysty Jason'a White'a wykryto raka migdałka. Na szczęście po roku Jason wrócił do zdrowia. Po tak przykrych i okropnych wydarzeniach musiało przyjść coś dobrego. W 2015 roku Green Day dołączył do Rock and Roll Hall of Fame honorującą artystów rockowych, którzy wnieśli zasadniczy wkład w rozwój gatunków muzyki. Dzięki temu wyróżnieniu wydawać by się mogło, że zespół osiągnął szczyt. Ale czy na tym zakończy? Nigdy! To jeszcze bardziej zmotywowało chłopaków do tworzenia nowej muzyki.


Green Day nie mówił wprost, że pracuje nad nową płytą, tylko sprytnie "nakręcał" każdą plotkę. Pod koniec 2015 roku wydali świąteczny singiel - ,,Xmas Time Of The Year", który sugerował, że coś zaczyna się dziać. Na początku bieżącego roku, kiedy każdy udostępniał swoje noworoczne postanowienia Billie na swoim Twitterze udostępnił wpis: ,,Moja misja na 2016? Zniszczyć określenie "pop-punk" na zawsze". Zabrzmiało to obiecująco i dosadnie, jednak przez kolejne tygodnie zespół zamilkł, przez co fajni stracili trochę nadzieję. Później na swoich Instagramach Billie, Mike i Tre umieszczali zdjęcia swojego sprzętu: gitar, perkusji, wzmacniaczy... Podsycali atmosferę tak długo, aż w końcu Armstrong opublikował swoje zdjęcie ze studia przy mikrofonie. Każdy już wiedział, że informacje o nowym singlu to kwestia kilku tygodni. W sierpniu grupa opublikowała pierwszy kawałek ,,Bang Bang", następnie informacje o premierze albumu ,,Revolution Radio" i listę koncertów... w tym jeden w Polsce!

Zagrany na gitarze akustycznej początek w ,,Somewhere Now" zwiastuje prawdziwy wybuch. Trochę niespodziewanie i z zaskoczenia perkusja zaczyna grać dynamiczniej a akustyk został zamieniony na gitary elektryczne. Zmiany tempa są tutaj bardzo efektowne - raz szybko i głośno, innym razem powoli i melodyjnie. Pozytywnym zaskoczeniem było usłyszenie dzwonków, a na samym początku charakterystyczna chrypa w głosie Billie'go sprawiła, że na moim ciele pojawiły się ciarki. Dobry początek. Kiedy 11 sierpnia Green Day opublikował długo wyczekiwany pierwszy singiel promujący nowe wydawnictwo serce na chwilę mi stanęło. Wiedziałam, że chłopaki będą chcieli stworzyć jak najlepszy materiał, ale takiego dynamizmu, szybkości i mocy jak w ,,Bang Bang" chyba nikt się nie spodziewał. Genialna muzyka, rewelacyjne wykonanie. Utwór został napisany z punktu widzenia osoby, która dokonuje masakry z użyciem broni palnej. To odpowiedź na wszystkie masowe zabójstwa dokonywane w Ameryce, a także narcyzm mediów społecznościowych. Kawałek idealnie oddaje uczucia mordercy, sam Billie Joe miał trudności aby napisać tekst do końca: ,,W ludziach narasta wściekłość, a jednocześnie wszyscy jesteśmy pod nadzorem. Wczuć się w kogoś takiego to niezła jazda. Mało nie oszalałem. kiedy skończyłem pisać, musiałem jak najszybciej wyrzucić to doświadczenie z głowy, inaczej bym zwariował". ,,Daj mi petardy i benzynę" śpiewa Armstrong w tytułowym utworze ,,Revolution Radio". Inspiracją do napisania kawałka był protest w Nowym Jorku w którym przypadkiem uczestniczył Billie Joe. Po raz kolejny utrzymujemy prawdziwą "petardę". Świetne brzmienie perkusji, muzyka przy której bardzo ciężko ustać w miejscu, wszystko idealnie dopracowane. Rewelacja!


Napisanie ,,Say Goodbye" było reakcją Armstronga na pojawienie się opancerzonych, wojskowych pojazdów na ulicach Ferguson. A wers ,,Ucz dobrze swoje dzieci na samym dnie" jest nawiązaniem do sytuacji we Flint w stanie Michigan, kiedy z kranów płynęła skażona woda, a władze twierdziły że wszystko jest w porządku i nic się nie dzieje. Podobają mi się spokojne zwrotki, kiedy bardzo dobrze słychać dźwięki gitary i refren, który jest dynamiczny, pełen mocnego, rockowego grania. Kolejnym razem zespół nie zawiódł. Nawiązanie do utworu z 1992 roku? Takie coś tylko na ,,Revolution Radio". Kawałek ,,Outlaws" jest jakby dalszym ciągiem ,,Christie Road" z drugiej płyty Green Day - ,,Kerplunk!", ponieważ dotyczy tego samego okresu. Pod względem brzmienia to dwa inne światy - ,,Outlaws" jest spokojny, melancholijny, i przede wszystkim dojrzały. Szybki refren idealnie kontrastuje z powolnymi zwrotkami. Kompozycja opowiada o nastoletnich wybrykach Billie'go, Mike'a i Tre. Znakomicie się jej słucha, bardzo mocno działa na wyobraźnię.


Do ,,Bouncing Off the Wall" długo nie mogłam się przekonać. Lubię ten numer, ale są kawałki na płycie które zwyczajnie odwracają uwagę od tego, łatwo go pominąć i o nim zapomnieć. Podoba mi się klaskanie i okrzyki w tle, sprawiają, że utwór jest radośniejszy i weselszy. Kiedy pierwszy raz usłyszałam ,,Still Breathing" jakoś nie pasowało mi do Green Day'a, byłam zaskoczona, oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Świetne lekkie, melodyjne zwrotki z młodzieńczym akcentem i wybuchowy, mocny refren. To wszystko sprawiło, że kompozycja jest idealna. Narkoman na granicy śmierci, hazardzista, mogący stracić wszystko i ranny żołnierz na froncie to postacie ze ,,Still Breathing". Brzmi niepokojąco? Owszem. Refren ,,Nadal samodzielnie oddycham" oznacza to, że kiedyś wszyscy będziemy sztucznie podtrzymywani przy życiu. ,,Youngblood" polubiłam bardzo szybko. Dźwięki przy których nie można ustać w miejscu i wykonanie, które szybko wpada w ucho. Energiczny utwór, utrzymywany w dobrym rockowym stylu i dedykowany żonie Billie'go - Adrienne. Pomimo tego, że są małżeństwem od 22 lat, słuchając tej piosenki czuje się, że cały czas są w sobie mocno zakochani. Sam Armstrong stwierdza ,,Łatwo jest o niej pisać, bo jest taka niesamowita". Green Day udowodnił, że można stworzyć miłosną piosenkę nie utrzymując schematów - spokojna ballada. Zrobili to w swoim niesamowitym stylu.


Zaskakujący jest garażowy wstęp do ,,Too Dumb to Die", dopiero po chwili usłyszymy charakterystyczne dla Green Day'a brzmienie. Bardzo fajny kawałek, również przypominający stare czasy: ,,Byłem bombą atomową szkoły średniej...Palącą trawę i łamiącą prawo".  ,,Troubled Times" pokochałam od razu. Uwielbiam te klimatyczne, nieco spokojne zwrotki i wybuchowy refren, który jest punktem kulminacyjnym całego kawałka. Mówiący o niespokojnych czasach (m.in. przez Trumpa który wykorzystuje ludzki strach i gniew) jest idealny w każdej sekundzie. ,,Nazywam się Billie i wariuję" tak zaczyna się prawie siedmiominutowe ,,Forever Now". Kawałek składa się z trzech różnych piosenek. Sam zespół mówił, że bardzo ciężko było je połączyć, ale po dodaniu refrenu wszystko ułożyło się w całość. Ciekawym pomysłem, było nawiązanie do początku albumu - w ,,Forever Now" usłyszymy fragment pierwszej piosenki ,,Somewhere Now". Utwór po raz kolejny zwraca uwagę na politykę, Artysta śpiewa, że nie chce być manipulowany i żąda sprawiedliwości. Jeden z najciekawszych kompozycji na ,,Revolution Radio". Na sam koniec ,,Ordinary World", utwór który został nagrany na potrzeby filmu o tym samym tytule. W tej produkcji jednym z głównych bohaterów jest sam Billie Joe Armstrong. Artysta wcielił się w rolę nieszczęśliwego rockmana, który przez przerwę od grania skupił się na życiu rodzinnym i nie może się z nim oswoić. Spokojny kawałek, który przypomina mi o albumie ,,foreverly" nagranym wspólnie z Norą Jones. Przyjemny dla ucha numer, który jest wspaniałym zakończeniem ,,Revolution Radio".

Billie, Mike, Tre i Jason nagrali bardzo dobry rockowy album. Każdy tekst został napisany przez obserwację tego co się dzieje na świecie, dokąd to wszystko zmierza (,,Bang Bang", ,,Troubled Times", ,,Revolution Radio"), ale też usłyszymy tutaj wspomnienia z młodzieńczych lat (,,Outlaws") czy nietypowy miłosny kawałek dedykowany żonie Armstronga (,,Youngblood").Zespół nie byłby sobą gdyby nie nagrali utworu, który składa się z kilku części (,,Forever Now"). Były tutaj momenty przypominającą erę ,,American Idiot" czy ,,21st Century Breakdown", ale żeby tekst jednej z piosenek był dalszym ciągiem kawałka z 1992 roku tego nigdy bym się nie spodziewała. Album jest dynamiczny, żywiołowy, pełen punkowej energii. Ma swój wspaniały klimat, ale patrząc na całość został mi pewien niedosyt. Nie jest to zaskakująca płyta, ale pełna dobrego grania i tylko potwierdza fakt, że Panowie są w doskonałej formie. Gratuluję świetnego materiału, fanom punkowych i rockowych brzmień na pewno się spodoba.

Ocena: 9/10


7 komentarzy:

  1. W życiu bym nie pozwoliła, żeby mi ktoś w święta takie gówno puścił. Już wolę Mariah i Wham! po raz 1504069840. "Outlaws" jest nudne, nijakie i nie tyle smętne, co mętne. Takie muzyczne pomyje trochę.
    Jak to jest mocne i rockowe to ja jestem królowa Elżbieta. To jest infantylne, lekkie i gimbo-rockowe.
    Jak się chce mocnego (a w dodatku dobrze zaśpiewanego) rocka to radzę posłuchać np. "Been away too long" Soundgarden, albo "Cryin'" Aerosmith, chociażby.

    ~Arco Iris

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Słuchałam tej płyty i Wciąż się zastanawiam nad jej oceną...

    Zapraszam na nowy post.
    http://rebelle-k.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  4. Czasami lubię sobie puścić coś w tych klimatach, ale z tych utworów umieszczonych u góry spodobał mi się chyba tylko "Bang Bang". Green Day grają już od dawna, ale mam dziwne wrażenie, że trochę zatrzymali się w miejscu. Mimo wszystko, taka dawka energii od czas do czasu jest potrzebna :)

    Pozdrowienia,
    Bartek

    http://bartosz-po-prostu.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie jestem ich fanką, choć kilka płyta znam (najbardziej trylogię z 2012 roku). Za mało w tym pomysłów jak dla mnie. Chyba się odzwyczaiłam już od takich brzmień.

    Nowy wpis na http://the-rockferry.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam dużo pozytywnych opinii na temat "Revolution Radio". Gdybyś zrobiła ranking dyskografii Green Day to na której pozycji umieściłabyś ten album?
    U mnie nowa notka, zapraszam i pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie pojawił się nowy post. Zapraszam.
    www.Rebelle-K.blog.pl

    OdpowiedzUsuń