niedziela, 11 września 2016

Iggy Pop ,,Post Pop Depression"

Rok wydania: 2016
Single: Gardenia, Sunday
Lista utworów: 
1. Break Into Your Heart
2. Gardenia
3. American Valhalla
4. In the Lobby
5. Sunday
6. Vulture
7. German Days
8. Chocolate Drops
9. Paraguay







Pomimo tego, że za rok na jego torcie pojawi się 70 świeczek Iggy Pop jest w rewelacyjnej formie, a udowadnia to ogromną energią na koncertach i tegorocznym albumem. Do pracy nad najnowszym krążkiem zaprosił doświadczonych muzyków i kompozytorów: Joshua Homme (Queens of the Stone Age, Eagles of Death Metal), Dean Fertita (Queens of the Stone Age, The Raconteurs, The Dead Weather) i Matt Helders (Arctic Monkeys). Płytę nagrywali w krótkich sesjach, w dwóch studiach Homme'a: dwa tygodnie w jego domu, na pustyni w Joshua Tree, i później przez tydzień w studiu Pink Duck. Muzyka jest miksem talentu obu kompozytorów, przejrzystych tekstów i charakterystycznego wokalu Popa ze zręcznymi akordami Homme'a. Sprawdźmy co wyszło z tej współpracy.

Album ,,Post Pop Depression" otwiera mroczny i tajemniczy ,,Break Into Your Heart". Kawałek wypadł całkiem dobrze, jednak przez swój specyficzny klimat miałam wrażenie, że słucham twórczości Davida Bowie'go. Ten zimny i chłodny nastrój zmienia się przy pierwszych dźwiękach utworu ,,Gardenia". Wokale Iggy Popa i Josha Homme'go bardzo dobrze brzmią jednocześnie. Intrygująco zaczyna się ,,American Valhalla". Wesołe dźwięki cymbałków przerywa perkusja i tajemniczy śpiew Wokalisty. Podoba mi się rytmiczność, dzięki niej przyjemnie i lekko się go słucha. Ale niepokojąco robi się również pod koniec, kiedy muzyka wycisza się, a Iggy Pop trochę przeraźliwym głosem mówi: ,,I’ve nothing, but my name". ,,In the Lobby" ponownie zaskakuje przebojowością. Jest to najlepszy kawałek na płycie. Wszystko idealnie tu pasuje: genialne wykonanie Popa (słychać, że jest w świetnej formie), wspaniałe dopełnienie wokalu przez Homme'a, ponadto ogromne wrażenie robią gitary elektryczne. Świetny numer. Dobrze wypada także sześciominutowy ,,Sunday". Kawałek w nieco wakacyjnym i lekkim klimacie, zachowujący formę dobrego garażowego rocka zaskakuje w każdej sekundzie. Kto by się spodziewał kobiecych chórków? Oprócz tego w pewnym momencie gitary elektryczne i perkusja wyciszają się, aby zrobić miejsce instrumentom smyczkowym.


Tajemniczo zrobiło się podczas ,,Vulture". Słuchanie tego kawałka, kiedy na niebie świeci księżyc a w pokoju nie ma choć odrobiny zapalonego światła może wywołać dreszczyk. Utwór bardzo mocno działa na wyobraźnię, a mroczne dźwięki gitary akustycznej wywołują niepokój. Uwielbiam muzyczny wstęp do ,,German Days", jest bardzo dopracowany i świetnie się go słucha. Późnej kiedy dołącza wokal, klimat przypomina ten który usłyszeliśmy poprzednio w ,,Vulture". Jest trochę strasznie, trochę ponuro, ale z ogromnym dopracowaniem każdego dźwięku. ,,Chocolate Drops" jest znacznie luźniejsze. Podobają mi się pojawiające się chórki i łagodny wokal Iggy Popa. Na sam koniec najdłuższy utwór na ,,Post Pop Depression": ,,Paraguay". Kawałek zaczyna się spokojnie - chóralny, spokojny śpiew bez instrumentów, natomiast po chwili dołącza perkusja i gitara elektryczna. Przez cały utwór towarzyszą różne muzyczne zabiegi przez które kawałek wydaje się ciekawy i nie jest monotonny. Zaskakuje agresywna i mocna końcówka. Dobre zakończenie albumu.

Nie jest to muzyka do której często będę wracała, ale doceniłam ogromną pracę jaką Iggy i spółka włożyli w ,,Post Pop Depression". Uwielbiam ,,Paraguay" i ,,Sunday". Album nie wpada szybko w ucho, trzeba przesłuchać go kilka razy żeby rozróżnić i także docenić poszczególne utwory. Przy każdym kawałku działa wyobraźnia a towarzyszące emocje przy takim materiale to coś niesamowitego. Przez podobny i charakterystyczny klimat nie da się nie zauważyć ogromnego podobieństwa do ostatniej płyty Davida Bowiego czy „…Like Clockwork” Queens of the Stone Age. Album jest bardzo dopracowany i Panowie mieli świetny pomysł na materiał. A sam Iggy udowodnił, że wiek to tylko liczba.

Ocena: 7/10


3 komentarze:

  1. Całej płyty jeszcze nie słuchałem, ale Gardenia nawet mi się podobała. Wysoka ocena u ciebie tylko utwierdza mnie w przekonaniu aby jednak po album sięgnać.
    Przy okazji zapraszam cię na moje forum muzyczne, taki fajny gust muzyczny jak twój, napewno by się tam przydał. Zachęcam cię więc do rejestracji na forum. Oto adres:
    http://www.musictop.pl/

    OdpowiedzUsuń
  2. Jedna z moich ulubionych płyt 2016 roku :)

    Nowa recenzja na www.the-rockferry.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Iggy ciagle daje radę, w dalszym ciągu fajnie się go słucha :)

    Pozdrowienia,
    Bartek

    http://bartosz-po-prostu.blog.pl

    OdpowiedzUsuń