czwartek, 8 sierpnia 2013

ATL ,,The Three Words To Remember in Dealing with the End" EP; TPR ,,Hit Me Like a Man" EP; Paramore ,,Singles Club" EP

Tytuł: The Three Words to Remember in Dealing with the End
Wykonawca: All Time Low
Rok: 2004
Single: -
Utwory: 1.Hit the Lights
2.The Next Best Thing
3.Last Flight Home
4.Memories That Fade Like Photographs


Historia All Time Low jest bardzo długa, zespół latami pracował na swój sukces, niestety los nie zawsze im sprzyjał. Przed aktualną nazwą grupy było kilka innych, ponadto co chwile odchodzili członkowie, a zastępowanie ich przez innych muzyków nie było wcale takie proste, przez co wynikały różne kłótnie. Wszystkie zmiany skończyły się w 2003 roku, kiedy grupa o nazwie All Time Low zaczęła grać w Baltimorskich klubach. Pięciu członków zespołu, skompletował Alex Gaskarth: Rian Dawson grający na perkusji, Chris Cortilello na basie, TJ Ihle na gitarze i robiący za chórki, i Jack Barakat także grający na gitarze. Miesiące mijały. W zespole zaszła znacząca różnica w liczbie pokładanego wysiłku na członkach co doprowadziło do zachwiania ich przyjaźni. Chris i TJ zdecydowali się odejść dla dobra zespołu. Od tego czasu zupełnie nic się nie działo. Jednakże jak feniks powstaje ze swoich popiołów, All Time Low było przeznaczone odrodzić się na nowo. W zespole pojawił się Zack Merrick. Zack doskonale dopełniał zespół. Nawiązała się więź pomiędzy chłopakami, dzięki czemu muzyka stała się jeszcze lepsza. Z myślą o stworzeniu pełnego, wspaniałego brzemienia, Alex również zaczął grać na gitarze – I w ten właśnie sposób powstał All Time Low, który teraz znamy. ,,The Three Worlds to Remember in Dealing with the End" to ich debiutancka EP'ka. Alex stwierdził że te "trzy słowa o których trzeba pamiętać" w tytule to "All Time Low" i "I Love You". EP'kę otwiera energiczne ,,Hit the Lights". Muzycznie utwór jest bardzo dobry - początek jest wręcz profesjonalny, wszystkie instrumenty idealnie ze sobą współpracują, wokalnie jest trochę gorzej. Przez tyle lat śpiewu głos Alexa się "wyrobił" i śpiewa teraz czysto, no cóż jako że to jest debiut na niektóre niedociągnięcia można przymknąć oko, jednak nie jest to ten sam głos, który urzekł mnie na albumach ,,Nothing Personal" czy ,,Don't Panic". Podoba mi się ,,The Next Best Thing", jest to mocny, gitarowy numer. Głos Gaskarth'a tutaj nawet nie jest taki zły, ponadto fajnie komponuje się z mocnymi dźwiękami gitary. W ,,Last Flight Home" można usłyszeć chórek, który wraz z głównym wokalem brzmi całkiem ciekawie. Podoba mi się, kiedy Alex śpiewa ,,Woah, woah", o dziwo śpiewa to czysto, a muzyka idealnie to podkreśla, poprzez wyciszenie instrumentów. W ,,Memories That Fade Like Photographs" muzyka jest najmocniejsza i najbardziej rockowa na EP'ce. Tutaj mocny i stanowczy głos Wokalisty jest wielkim atutem. Ponadto utwór jest melodyjny i szkoda że nie został wybrany na singla, ponieważ to najmocniejszy punkt albumu. To jeszcze nie wszystko, pod koniec piosenki słychać w tle nawet growl!! Przyznam że tego to się zupełnie nie spodziewałam :) Bardzo dobry album!!


Ocena: 7/10
Najlepsze: The Next Best Thing, Memories That Fade Like Photographs
Najgorsze: -





Tytuł: Hit Me Like a Man
Wykonawca: The Pretty Reckless
Rok: 2012
Single: -
Utwory: 1.Make Me Wanna Die (Live)
2.Hit Me Like a Man
3.Under the Water
4.Since You're Gone (Live)
5.Cold Blooded


The Pretty Reckless poznałam niedawno. Oczywiście wiedziałam o tym zespole, jednak nie zgłębiałam się w ich twórczość. Przypadkiem natrafiłam na ,,Cold Blooded", który od razu mi się spodobał, dlatego postanowiłam sięgnąć po całą EP'kę. Zespół na czele z charyzmatyczną wokalistką Taylor Momsen, która może pochwalić się świetnym, mocnym wokalem zyskał miliony fanów na całym świecie. ,,Hit Me Like a Man" zawiera trzy premierowe numery i dwa utwory w wersji live. Pierwszy z nich to ,,Make Me Wanna Die", od pierwszych brzmień jest niesamowity. Największe wrażenie zrobił na mnie refren, jest zaśpiewany mocno, stanowczo i z emocjami do tego świetna rockowa muzyka, wszystko jest idealnie dopracowane. Drugi utwór w wersji live to ,,Since You're Gone". Piosenka jest bardzo energiczna, jednak nie zrobiła na mnie takiego wrażenia jak ,,Make Me Wanna Die", można powiedzieć że nawet trochę mnie zmęczyła. Uwielbiam ,,Hit Me Like a Man". Utwór zaczyna się mocnym brzmieniem, po chwile Taylor urzeka swoim wokalem i bije na głowy te wszystkie Seleny Gomez i Ke$he :) Uwielbiam fragment refrenu kiedy, muzyka gra trochę ciszej a Momsen stanowczo zaczyna śpiewać refren. Tak, ta piosenka ma najwięcej mocy i energii. ,,Cold Blooded" obok ,,Hit Me Like a Man" to mój ulubiony utwór. Taylor brzmi w niej bardziej dojrzale, a męski głos nadaje ciekawy, ponętny klimat. Natomiast muzyka zmienia się niczym kameleon, raz słyszymy mocne gitary i perkusję a czasem wszystko jest stonowane i delikatne. Ponadto przez ostatnie prawie dwie minuty słyszymy samą muzykę bez wokalu, co nadaje ciekawy efekt. ,,Under the Water" zaczyna się spokojne, niczym ballada, w tle słychać jedynie gitarę, niestety była to cisza przed burzą, ponieważ za chwilę wszystko się rozkręca i muzyka staje się coraz głośniejsza. Piosenka fantastyczna, a album robi niesamowite wrażenie. Dzięki ,,Hit Me Like a Man" stałam się fanką tego zespołu. Jestem ciekawa czym oni mnie jeszcze zaskoczą i również czekam na świeży materiał ;)

Ocena: 7/10
Najlepsze: Hit Me Like a Man, Cold Blooded, Under the Water
Najgorsze: Since You're Gone





Tytuł: Singles Club
Wykonawca: Paramore
Rok: 2011
Single: Monster
Utwory: 1.Monster
2.Renegade
3.Hello Cold World
4.In The Mourning


18 grudnia 2010 roku na stronie Paramore została umieszczona informacja od Hayley, Jeremy'ego i Taylora, oznajmująca, że Josh i Zac opuszczają zespół. W wiadomości można było przeczytać: „Kilka miesięcy temu Josh i Zac dali nam znać, że opuszczą zespół po naszym występie w Orlando, który odbywał się w zeszłą sobotę. Żadne z nas nie było specjalnie zaszokowane. Przez ostatni rok nie wydawało się, że dalej chcą być z nami. Chcemy, by Josh i Zac robili coś, co ich uszczęśliwia, a jeśli to nie jest tutaj z nami, to my wspieramy ich w poszukiwaniu szczęścia gdzieś indziej. Ale nigdy przez sekundę nie pomyśleliśmy o pozostawieniu tego wszystkiego za nami.” Post oświadczał również, że pozostali członkowie nie mają żadnego zamiaru rozwiązywania zespołu. Josh Farro napisał osobistą odpowiedź o odejściu na swoim blogu, zupełnie różną od wypowiedzi zespołu, w której twierdził, że zespół był „gotowym produktem wielkiej wytwórni”. Dalej oskarżał Hayley o bycie manipulowaną przez jej zarząd, traktującą resztę grupy jako jej solowy projekt oraz stwierdzał, że była ona jedynym członkiem zespołu, który podpisał kontrakt z wytwórnią Atlantic Records, a w tym czasie jej koledzy z zespołu „windowali na jej marzeniach”. Atmosfera była naprawdę gorąca. Na początku 2011 roku wokalista zespołu w wywiadzie dla stacji MTV powiedziała, że pomimo odejściu braci Farro z zespołu, będą nadal kontynuowali swoją karierę i zamierzają wejść do studia nagrać kilka nowych piosenek. Jak obiecali tak zrobili, pod koniec grudnia 2011 do sklepów trafiła EP'ka ,,Singles Club". 3 czerwca 2011 Paramore wypuścili na rynek singiel ,,Monster", który znalazł się na ,,Transformers: Dark of the Moon Soundtrack". To pierwsza piosenka, jaką zespół wydał bez braci Farro. Utwór jest najlepszym na całej EP'ce. Utrzymuje bardzo dobry poziom i pokazuje że pomimo tylu konfliktów zespół cały czas utrzymuje formę. Ponadto teledysk również robi pozytywne wrażenie, jest ciekawy i z chęcią ogląda się go do końca. Utwór ,,Renegade" został nagrany na tej samej sesji co ,,Monster",jednak jest trochę od niego gorszy. Tytuł piosenki oznacza "zdrajca" i jest najprawdopodobniej skierowana do Josh'a Farro i jego wpisu z inną wersją wydarzeń, przez którą wywołał duże zamieszanie. Powróćmy do utworu - ,,Renegade" to dobry kawałek, jednak niczym specjalnym się nie wyróżnia, jeden z wielu. Z ,,Hello Cold World" jest podobnie, utwór mnie nie porwał. Podoba mi się głos Hayley w zwrotkach, słychać że co nieco chciała z nim poeksperymentować. Gdyby tylko gitary brzmiały bardziej delikatniej, byłby to zwykły popowy kawałek. Mini-album zamyka ballada ,,In The Mourning" jest to najmniej ciekawa piosenka z płyty. Utwór jest nudny, taki trochę "zapychacz". Jedynym plusem jest głos Williams, który jest niezwykle czysty i wyraźny. Przyznam, że na ,,Singles Club" spodziewałam się czegoś lepszego i ciekawszego. ,,Monster" sprawił że miałam zbyt duże oczekiwania w związku z resztą utworów. No cóż... napięta atmosfera i negatywne emocje nie służyły w tworzeniu tego krążka.


Ocena: 6/10
Najlepsze: Monster
Najgorsze: -






Przeczytaj również:
   

6 komentarzy:

  1. Hej :) Bardzo podobają mi się twoje recenzje. Wreszcie znalazłam blog na którym jest mowa o moim ulubionym zespole All Time Low. Moja przygoda z tym zespołem zaczęła się trzy lata temu, kiedy jeździłam po kanałach szukając czegoś do obejrzenia. Usłyszałam wtedy piosenkę "Weightless". Przez te trzy lata z zespołem poznałam całą ich historię i prawie całą twórczość. Polecam ci do obejrzenia koncert ATL z 2010 "Straight to dvd", a i tak w rolę sprostowania z tego co mi wiadomo Jack i Alex wspólnie założyli ten zespół :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Co do pierwszego zespołu - pierwsze słyszę ;D TPR to kawał świetnej muzyki - polecam przesłuchać debiut (to tylko 10 utworów , nieco ponad pół godziny), bo to jest bardzo dobra płyta (nawet lepsza od "Hit Me Like A Man") Generalnie nie wiem czym może zaskoczyć Taylor, bo na pewno raz będą spokojniejsze utwory w stylu "Under The Water" (np. "Burn") oraz petardy w stylu "Make Me Wanna Die" ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Te piosenki które dodałaś bardzo mi się podobają :))
    http://doniax.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Serdecznie zapraszam na mój nowy blog, dopiero zaczynam. Voqe.blogspot, serdecznie zapraszam! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. "Hit Me Like a Man" jest bardzo dobre. Zespół świetnie wypada na żywo, a utwory nagrane specjalnie na EP-kę są absolutnie super, zdecydowanie lepsze od poprzednich (szczególnie "Under the Water" <3).
    Od Paramore znam tylko "Monster" i nie podoba mi się.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow, ile recenzji ;) Uwielbiam muzykę TPR. A szczególnie piosenki, które dałaś do najlepszych.

    Nowa recenzja na http://The-Rockferry.blog.onet.pl (30 Seconds to Mars "Love Lust Faith + Dreams")

    OdpowiedzUsuń