niedziela, 27 listopada 2016

BΔSTILLE ,,Wild World"

Rok wydania: 2016
Single: Good Grief, Send Them Off!
Lista utworów: 
1. Good Grief
2. The Currents
3. An Act of Kindness
4. Warmth
5. Glory
6. Power
7. Two Evils
8. Send Them Off!
9. Lethargy
10. Four Walls (The Ballad of Perry Smith)
11. Blame
12. Fake It
13. Snakes
14. Winter of Our Youth

Bastille to grupa pochodząca z Londynu. Grają od 2010 roku, ale dopiero trzy lata temu wydali swój debiutancki album. Krążkiem ,,Bad Blood" podbili największe listy przebojów, koncertowali po całym świecie i zaliczyli największe festiwale. Stworzyli swój charakterystyczny styl, którego nie można pomylić z żadnym innym zespołem. ,,Wild World" powstawał w tym samym maleńkim studio w piwnicy w południowym Londynie, gdzie została nagrana debiutancka, platynowa płyta „Bad Blood”. Pierwszy album był o dorastaniu, natomiast drugi jest o próbie zrozumienia otaczającego nas świata. Na płytę trafiło 14 utworów, które opowiadają o kondycji współczesnego człowieka i trudnych życiowych relacjach. Krążek kontynuuje bogato aranżowany, mocno inspirowany filmem styl jaki znamy z debiutu, ale równocześnie przenosi brzmienie Bastille w nowe rejony.

Zespół wita nas wesołą kompozycją ,,Good Grief", na którą bardzo łatwo zetknąć się słuchając radia. Od jakiegoś czasu właśnie ten utwór nie opuszcza największych list przebojów. Ale nie ma się co dziwić, w końcu piosenka jest dobra. Przyjemnie się jej słucha, wprowadza pozytywny nastrój, a wyraziste brzmienie instrumentów nadaje jej specyficzny charakter. ,,The Currents" zachwyca niepokojącym, trochę ponurym wstępem. Jednak panuje tutaj mały bałagan. O ile zwrotki w miarę dobrze wypadają, tak refren nie brzmi najlepiej. Surowa muzyka nie pasuje do wesołego śpiewu Smith'a. ,,An Act of Kindness" spodobał mi się od samego początku. Uwielbiam panujący w nim tajemniczy klimat, powolne zwrotki urozmaicone o dźwięk pianina,w których doskonale słychać świetny wokal Dan'a. Natomiast kawałek rozkręca się w refrenie, kiedy dołącza elektroniczne brzmienie, elektronika nie atakuje słuchacza - wręcz przeciwnie, ciekawie komponuje się z całością.



,,Warmth" to kolejny szybki i wesoły numer. Jest przyjemny dla ucha, szczególne przypadły mi do gustu wyraziste zwrotki, ale pod koniec czuć pewien niedosyt. Czegoś zabrakło, czegoś co mogłoby przykuć uwagę. W ,,Glory" otrzymujemy magiczne zwrotki i nieco rockowy refren, natomiast ,,Power" jest zwyczajnie średnie. Zachwyca jedynie wstęp w którym Smith śpiewa genialnie, później niczym ciekawym zespół nas nie zaskoczył. ,,Two Evils" w wykonaniu na żywo musi być niezwykłe. Świetny śpiew Wokalisty, powolna, nieco tajemnicza melodia i niespokojny klimat. To wszystko sprawiło, że ten kawałek jest najlepszy na ,,Wild World"! Zupełnie inny jest ,,Send Them Off!". Tutaj dzieje się bardzo dużo, jest to szybki i wesoły numer, ale nadaje się bardziej do słuchania, niż tańczenia. Podobają mi się instrumenty - usłyszymy tutaj tradycyjne gitary oraz perkusję, ale także pianino i trąbki. ,,Lethargy" jest przyjemne dla ucha, jednak nic by się nie stało, gdyby nie znalazł się na albumie.



Ballada ,,Four Walls (The Ballad of Perry Smith)" nie zachwyca, ale także nie można jej niczego zarzucić. Ciekawym pomysłem było umieszczenie gitarowego solo na zakończenie. Uwielbiam nieco garażowe zwrotki w ,,Blame". Ponadto głos Wokalisty brzmi idealnie pośród tego tajemniczego brzmienia. Jedna, z mocniejszych pozycji na płycie. Przy magicznym refrenie w ,,Fake It" można dostać gęsiej skórki, natomiast zwrotki nie wyszły tak zachwycająco. ,,Snakes" na pewno sprawdzi się na koncertach (chóralne refreny), niestety na płycie pełni funkcję zapełnienia miejsca. Przyjemne jest ,,Winter of Our Youth", utwór kończący przygodę z ,,Wild World". O ile dobrze się go słucha, zwyczajnie czegoś w nim brakuje. Bez rewelacji.

Bastille stworzyli album dla każdego słuchacza. Jest tutaj dużo lekkich, przyjemnych dla ucha numerów (,,Good Grief", ,,Warmth"), jak i tajemniczych ballad działających na wyobraźnię (,,Two Evils", ,,An Act of Kindness"). Można usłyszeć także elektroniczne brzmienie (,,The Currents"), inspiracje rockiem (,,Four Walls (The Ballad of Perry Smith)") czy eksperymentowanie z instrumentami: trąbki, pianino połączone z perkusją i gitarą (,,Send Them Off!").  Jestem pod wrażeniem tego, że to dopiero ich druga płyta, a Panowie tworzą jakby na swoim koncie mieli już kilka studyjnych albumów. Ich muzyka jest dojrzała, wiedzą w jakim kierunku chcą iść i trzymają się własnych schematów. Lubią eksperymentować i dzięki temu otrzymujemy powiew świeżości. Nie odbyło się także bez kilku wpadek. Są tutaj kompozycje męczące, które niepotrzebnie zajmują miejsce. Trzeba pamiętać, że nie liczy się ilość piosenek tylko ich jakość. Brytyjczycy są na bardzo dobrej drodze i na pewno będę ich obserwować oraz trzymać kciuki za dalszą twórczość.

Ocena: 7/10


3 komentarze:

  1. Jest to już kolejna płyta w tym roku, która mnie nie porwała. Wolałem wcześniejszy album i pewnie zbyt mocno nakręciłem oczekiwania :)

    Pozdrowienia,
    Bartek

    Nowy wpis na http://bartosz-po-prostu.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpaliłam dołączoną piosenkę i takie "O nie to jest jedno z tych gówien przez które w wakacje znienawidziłam muzykę. Idź sobie."

    A teraz coś milszego. Zapraszam na dwie nowe recenzje (Mariah Carey i Marilyna Mansona) na http://namuzowani.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja za nimi jakoś nie przepadam i nie mam zamiaru sięgać po tą płytę.

    OdpowiedzUsuń