Single: Love Me Better, Bartender
Lista utworów:
1. Love Me Better
2. Bartender
3. Lose My Number
4. Don't Give Me Those Eyes
5. Someone Singing Along
6. California
7. Make Me Better
8. Time of Our Lives
9. Heartbeat
10. Paradise
Niecałe cztery lata po premierze platynowego na Wyspach krążka ,,Moon Landing" James Blunt powraca z nowym materiałem. Artysta znany z dużego dystansu do siebie i poczucia humoru, w zeszłym roku zapowiedział: ,,Jeśli myślicie, że 2016 rok był zły, to informuję, iż w 2017 ukaże się moja nowa płyta”. Blunt od zawsze był wierny swojemu brzmieniu, jego muzyka wychodzi prosto z serca, ale lubi także poeksperymentować. Przy pracy nad ,,The Afterlove" pomagali mu Ed Sheeran i Ryan Tedder z OneRepublic. Ale to nie koniec wpływów, produkcją zajmowali się także Johnny McDaid pracujący z Biffy Clyro czy Stephan Moccio, twórca przebojów Miley Cyrus i The Weeknd. Brzmi ciekawie? Sprawdźmy jak wypadła całość.
,,The Afterlove" otwiera spokojna, popowa kompozycja ,,Love Me Better". Singiel szybko zyskał pozytywne opinie i znalazł się na listach przebojów. W sumie nie ma się co dziwić, piosenka szybko wpada w ucho i uzależnia. Nie można także nie zwrócić uwagi na styl i klimat, ponieważ w znacznym stopniu przypomina twórczość Eda Sheerana. ,,Bartender" to spokojny numer, w którym gitara odgrywa najważniejszą rolę. Refren szybko nabiera tempa, dzięki czemu całość wypadła pozytywnie. Znacznie inne jest ,,Lose My Number", tutaj James postanowił poeksperymentować z elektronicznym brzmieniem. Oczywiście zrobił to przyzwoicie. Jest mnóstwo podobnych kawałków, jednak elektronika u Blunta to coś nowego. Ciężko mi było się przyzwyczaić, bo zwyczajnie taki styl do niego nie pasuje, ale wypadło bardzo ciekawie. Ballada ,,Don't Give Me Those Eyes" pomimo tego, że jest niezwykle prosta chwyta za serce. Wspaniałe wykonanie i piękny klimat otrzymany za sprawą pianina. Można słuchać jej cały czas. ,,Someone Singing Along" to przyjemny i udany numer zagrany na gitarze. Takie kawałki wychodzą Jamesowi najlepiej.
Kolejnym wyróżniającym się utworem jest zdecydowanie ,,California". Pomimo tego, że James śpiewa powoli i delikatnie, całość jest żywiołowa i wesoła. To brzmienie przyciąga i na długo pozostaje w pamięci. Fajny numer. Tekstem i produkcją ,,Make Me Better" zajął się Ed Sheeran. O ile słuchało się tego lekko i przyjemnie, zabrakło czegoś co zwróciłoby uwagę. W ,,Time of Our Lives" swoje palce ponownie maczał Sheeran, jak i również Ryan Tredder z OneRepublic. Muzycy stworzyli fajną, delikatną balladę, jednak powtarza się taka sama sytuacją jak w poprzednim numerze. ,,Heartbeat" zaskakuje zmianą tempa, początek jest niezwykle delikatny, natomiast refren za sprawą bębnów, gitary i skrzypiec staje się szybszy. Wszystko idealnie dopełnia wspaniały głos Jamesa. Świetna kompozycja. Na zakończenie Blunt zostawił znakomity ,,Paradise". Jest to typowy, charakterystyczny kawałek dla twórczości Brytyjczyka. Delikatny z nutką dynamizmu i gitarą w tle.
Na albumie ,,The Afterlove" znajdziemy kawałki, których od samego początku możemy się spodziewać. No może poza ,,Lose My Number" w którym usłyszymy elektroniczne brzmienie. Jednak, James jest tak dobry w tym co robi i jego muzyka wypływa prosto z serca, że wspaniale i z ogromnym podziwem się słucha każdego utworu. Z pewnością nie raz do niego wrócę, kiedy będę chciała odpocząć i posłuchać czegoś spokojnego. Uwielbiam ,,Don't Give Me Those Eyes", ,,California" i ,,Love Me Better". Fani na pewno nie są zawiedzeni, Blunt po raz kolejny pokazał klasę i to jak ważna jest dla niego muzyka.