środa, 2 maja 2012

Britney Spears - Blackout


Tytuł: Blackout
Wykonawca: Britney Spears
Rok: 2007
Single: Gimme More, Piece Of Me, Break The Ice, Radar

Nie jestem i nie byłam jakąś wielką fanką Britney, mimo tego że kiedyś była dla wszystkich wzorem. No właśnie, kiedyś... Prace nad albumem ,,Blackout" przebiegały bardzo chaotycznie, w tym czasie Spears była przyłapana na imprezowaniu oraz nadużywaniu alkoholu i narkotyków. Jakby tego było mało Księżniczka Popu ogoliła się na łyso i wybiła szyby w samochodzie jednego z fotoreporterów. Spece od wizerunku tylko pracowały aby zatuszować całą sprawę, w końcu Britney ogarnęła się, wybrała odpowiednią perukę (wmawiając że to jednak jej prawdziwe włosy) i ukończyła prace nad płytą, albo "czymś" co się dobrze sprzeda.
Pierwszym singlem zapowiadającym album był ,,Gimme More" i właśnie tym utworem rozpoczyna się krążek,a raczej słowami ,,It's Britney, bitch" Czyżby po to aby potwierdzić swój powrót osobom, które w to nie wierzyły? Coś w rodzaju ,,Nie wierzyłaś w mój powrót? Tu Britney, suko!" Piosenka bardzo mi się podoba, muzyka w nim jest przemyślana. W zwrotkach słychać kokietującą Britney, co daje ogromny plus tej piosence, bo wszystko idealnie pasuje. Jednak teledysk to wszystko zaprzepaścił - po co ten taniec na rurze? Można byłoby coś lepszego wymyślić na skalę światową, widać, że budżet tego teledysku był niewielki. Drugim utworem z płyty jest ,,Piece Of Me", który niewątpliwie jest bardzo chwytliwy. Ma coś w sobie takiego, że przypadł mi do gustu. Szczególnie podobają mi się zwrotki. Jednak ten utwór jest jednym z wielu, który przede wszystkim mówi ,,fuck you" do paparazzi. Następny jest ,,Radar" tekst nawet do siebie pasuje. Jednak nienawidzę refrenu w ten piosence. Głos Britney wcale nie przypomina głosu z poprzednich dwóch kawałków. Słychać, że jest komputerowo zrobiony, albo robił to ktoś nieumiejętnie albo po prostu tak miało być. Jak to pierwsze to po jaką cholerę to było wydane, a jak to drugie, to umieszczam piosenkę w najgorszych. ,,Break In Ice" to żadna rewelacja, ale podoba mi się refren w tym utworze. Kompletnie nie podoba mi się ,,Heaven On Earth". Podczas słuchania miałam wrażenie że piosenka jest ciężka, monotonna, idealna na otrzymanie gratisowego bólu głowy. Piosenka jest strasznie długa, ledwo co wytrzymałam do końca. Początek utworu ,,Get Naked (I Got A Plan)" jest bardzo ciekawy, przede wszystkim że to duet z Danją. Nigdy nie słyszałam o tym wokaliście, może to i dobrze bo wcale nie podoba mi się jego wykonanie. Wogle ten utwór mi się nie podoba... ,,Freakshow" jest minimalnie lepszy od swoich tragicznych poprzedników, jednak też żadna rewelacja, momentami nie da się tego słuchać. To popowy utwór z elementami electro, których było znacznie za dużo! ,,Toy Solider" to kolejna podobna piosenka do poprzedniej. Piosenki na płycie są abo bardzo dobre, albo bardzo złe... Myślałam że  ,,Hot As Ice" będzie podobny do ,,Break In Ice" jednak myliłam się. To dwa różne utwory. Piosenka jest znacznie lepsza od poprzednich jednak, nie rozwaliła mnie. Podoba mi się klimat ,,Ooh Ooh Baby" w końcu coś innego, a nie wszystko na jedno kopyto. To przyjemny dla ucha numer. ,,Perfect Lover" to kolejny duet. Utwór nie przypadł mi do gustu, jednak porównując do tych poprzednich tragedii to nie jest najgorszy. ,,Why Should I Be Sad" to fajny delikatny utwór, refren wpada w ucho, a tekst fajnie się dopełnia. ,,Outta This World" ciekawie się zaczyna, jednak utwór jest za długi, odbiorca nie lubi słuchać jednej piosenki prawie przez 5 minut. ,,Everybody" od razu przypadła mi do gustu, jest to połączenie starszej wersji utworu z wersją Britney co idealnie się komponuje. Jednym słowem piosenka: świetna! ,,Get Back" to utwór na zakończenie krążka. W sumie szkoda, bo jest tam niepotrzebnie, utwór ,,Everybody" idealnie zakończył by ,,Blackout", ale nie, trzeba było coś jeszcze wcisnąć. Utwór nie jest najgorszy, ale niepotrzebny. Nagle czar po poprzedniku zniknął...
Reasumując, w 2007 roku to był hit, bardzo mało było utworów z domieszką electro, jednak słuchając tego teraz nie robi to najmniejszego wrażenia. Muzyka w krążku wypada bardzo dobrze, jednak w niektórych piosenkach wokal Britney po prostu przeraża. Jakby ona nie śpiewała, tylko komputer.

Ocena: ♪ ♪ ♪ ♪  ♪ ♪  ♪ 
Najlepsze: Gimme More, Piece Of Me, Everybody
Najgorsze: Radar, Heaven On Earth, Get Naked (I Got A Plan), Freakshow, Toy Solider

1 komentarz:

  1. Polecam też b-side singla "Gimme More" - "Get Back" - jest świetny
    http://muzycznyarcheolog.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń